Rozdział V : FACE TO FACE
tłum. Maryla Wosik
konsultacja językowa /ang/ - Agata Jankowska
konsultacja merytoryczna - Piotr Perczyński
CZYJA TO HISTORIA ?
Zagadnienie
kontroli i agresji, dochodzi do głosu w pracach dwóch najważniejszych
fotografów portretu, działających pomiędzy końcem II wojny światowej a
początkiem postmodernizmu – Richarda Avedona i Diane Arbus. Avedon zajmował się
zarówno portretem społeczeństwa jak i społecznym portretem. Razem z Irvinem Pennem
wynaleźli styl fotografowania sławnych ludzi koncentrując się na zmęczeniu,
stresie i starzejącym się ciele, tak jak w przypadku jego najbardziej znanych
zdjęć ‘gadziego’ Eisenhowera i znużonej Marilyn Monroe. Jego bezpośredni,
prawie brutalny styl możliwe, że osiągnął szczyt w serii, którą zrobił swojemu
umierającego ojcu, kolekcja, która rejestrwała jego wiekowego rodzica w
ostatnich stadiach raka. Pytania, które zadawali krytycy jego twórczości
brzmiały – nie dlaczego artysta zrobił tamte zdjęcia - mógł mieć przecież szczerą
potrzebę rozpaczliwej rejestracji dla własnych potrzeb – ale, dlaczego
wystawiał je, nie jako zapis dokumentalny, lecz dzieła sztuki.
Ale Avedon, także wysoko płatny fotograf mody, konsekwentnie zawodził oczekiwania krytyków,
portretując zarówno ubogich jak i bogatych. Jego najlepsza książka, Nothing
Personal /1964/, łączyła galerię portretów celebrytów ze zdjęciami
zrobionymi w szpitalach psychiatrycznych. Ściągnęła tym samym na niego ogień
krytyki. Oskarżano go o społeczne nękanie. Razem z obelżywymi tekstami
czarnoskórego pisarza Jamesa Baldwina, przyjaciela ze szkoły średniej Avedona,
jest to, jak krytyczne spojrzenie na Amerykę lat 50. Roberta Franka.
Książka
swym zakresem tematycznym obejmowała spektrum zagadnień od praw obywatelskich
do bomby nuklearnej. W galerii celebryckiej Avedona, czasami trudno odróżnić
bohatera – jak Arthur Miller – od nikczemnika gubernatora George’a Wallesa -
ale całe to przedsięwzięcie reprezentuje nieoczekiwany pożytek z portretów
celebrytów, prawie nigdy nie próbowano tego ani przed tym, ani po. Książkę zalicza się do wyśmienitych, może zaskakująco gorzkich egzystencjalnie tekstów o
kondycji Ameryki w tej niekochanej dekadzie.
Społeczne
brukanie jest także krytyką, która była realizowana na poziomie twórczości Diane
Arbus. Jej modele wydają się być częścią Wielkiego Amerykańskiego Freak Show.
Fotografowała karły, olbrzymy, transwestytów i pensjonariuszy szpitali psychiatrycznych.
Robiła to w bardzo konfrontacyjnym stylu, z użyciem flesza, techniką, pozwalającą
na uchwycenie ludzi, którzy zastygali w pozach i grymasach, sprawiających, że robili wrażenie lekko obłąkanych.
Jej
oskarżyciele zarzucali, że celowo poszukuje tego typu modeli i że koncentruje się zawsze na życiowych nieudacznikach. Jak
napisała Susan Sontag:
Arbus nie była poetką zgłębiającą swoje własne wnętrze, by ze swego bólu czynić punkt odniesienia, ale fotografem wyruszającym w świat, by stworzyć kolekcję zdjęć wypełnionych bólem.
I Ian
Jeffrey:
Odnajdujemy w zdjęciach nacisk na groteskę, wiele z tych postaci to ludzie brzydcy, ich pozy są trywialne, a działania niepokojące.
Ale Arbus fotografowała także wybitnie normalnych ludzi, niekoniecznie deprecjonując ich
wartość. I jak ostatnia retrospektywa uczyniła to klarownym, jej notatniki i
wniosek do wspólnoty Guggenheim, ujawniają zainteresowania socjologią typów. Zamierzała
fotografować American Rites, Manners, and Customs’, a pomiędzy tymi
specyficznymi tematami zostały również odnotowane Winners, Pseudo Places,
Female Impersonators, Marriage’ i Children of the Very Rich.
W miarę jak jej praca postępowała, stworzyła galerię portretów, może
przewrotnie, w której porównywała typy społeczne w stylu przywołującym
twórczość Sandera. Byłoby interesująco obserwować, jak to wszystko się rozwija,
ale stosunkowo wczesna śmierć w 1971 r., przerwała nagle rozpoczętą karierę.
Richard Avedon
rozpoczął swój główny projekt "In the American West" tym
portretem zrobionym w Teksasie na Sweetwater w siedzibie grzechotników. Nie
tylko stworzył arcydzieło, ale ustanowił porządek serii. Ewidentnie wątły, androginiczny
młodzieniec dumnie trzyma nieżywego wypatroszonego grzechotnika. Budzące
największy lęk mityczne stworzenie
Zachodu zostało tu zredukowane do kupy wypatroszonego mięsa.
Richard Avedon /American, 1927-2005/
Boyd Fortin, Thirteen Yea Old Rattlesnake
Skinner, Sweetwater, Texas, March 10, 1979
From the series In American West
Courtesy: The Richard Avedon Foundation
|
Kilka
lat wcześniej grzechotnik został zaproponowany jako symbol USA, w charakterze zamiennika dla łysego orła. Grzechotnik,
argumentowali zwolennicy zamiany, był zaradny, odważny, ale nie wojowniczy,
niebezpieczny tylko jeśli nadepnie się na niego, a nade wszystko, boleśnie
niezrozumiany. Czy równie niezrozumiany był Avedon, oferujący metaforę Ameryki,
w swoim pierwszym znaczącym zdjęciu serii In the American West /1979-84/
? Ameryka pod obstrzałem z zewnątrz i z wewnątrz.
Jeśli
nie można tego dokładnie stwierdzić, to można na pewno powiedzieć, że Avedon analizuje
mit Zachodu, i jak zwykle, jest zainteresowany stworzeniem anty-mitu. Jego
Zachód, argumentował, był taką samą fikcją, jak Zachód Johna Wayne’a". I
rzeczywiście tak jest, ale jest to także antytezą wizji Wayne’a.
Zachód
Avedona był Zachodem, którego ominął boom lat 80. Reagana. Jest wiele sfatygowanych
ciał w tej serii, większość przedwcześnie zniszczona przez szorstki klimat i
surowe warunki. Avedon używał jasnego tła i metodologii Nadara, nie po to, by
fotografować przekrój społecznych elit, jak robił to Francuz, ale wady
społeczne. Mamy tu do czynienia z brutalnymi obrazami, a grzechotnik plus kilka
okrutnych zdjęć rzeźni, czynią jasnym przesłanie: umieranie jest jednym z
litemotywów Avedona. Richard Avedon mistrz portretu, wiedział doskonale, że
śmierć, tak bardzo jak życie, jest tematem fotograficznego portretu, który szczerze
i głęboko nas poruszy.
Potrzeba było
rzeczywiście odważnej osoby, by zlecić Diane Arbus fotografowanie własnej
rodziny, a to dokładnie uczynił w roku 1969 r. aktor Gay Matthaei. Poszukiwał profesjonalnego
fotografa do zarejestrowania wakacyjnego spotkania towarzyskiego, sam jako
jednojajowy bliźniak, był pod wrażeniem fotografii identycznych bliźniąt,
jednego z ikonicznych zdjęć Arbus.
Diane Arbus /American, 1923-71/
Untitled /Marcella Matthaei/ 1969
Gelatin silver print
W
ciągu grudniowego weekendu, Arbus zrobiła ponad 300 zdjęć rodziny Matthaei w
ich kamienicy Upper East Side. Ubrana na czarno, poruszała się tak dyskretnie,
że często zapominano, iż Arbus w ogóle tam jest, nawet w
momentach, kiedy fotografowała w typowym dla siebie konfrontacyjnym stylu, jak
choćby w przypadku tego uderzającego portretu nastolatki Marcelli Matthaei.
Marcella
wpatruje się uważnie w obiektyw aparatu, ale z emocjonalnym zakłopotaniem,
typowym dla sytuacji robienia zdjęć. Jakby intencją śmiałej fotograf było to,
by dziewczyna prezentowała się na zdjęciu jak najgorzej lub jakby Arbus chciała sprowokować jej
emocjonalną reakcję. Najprawdopodobniej nastolatka po prostu marzyła, by mieć
to za sobą. Dziewczyna była w drodze na przyjęcie i, jak twierdziła, gra w
butelkę z przyjaciółmi, była bardziej interesująca, niż bycie fotografowaną
przez obcą osobę, nawet jeśli początkowo myślała, że Arbus to Joan Baez.
Myślę, że wszystkie rodziny są w pewnym sensie przerażające, napisała kiedyś Arbus
do przyjaciela, a ten nieco nieokreślony charakter zdjęcia zdaje się
potwierdzać postawę fotograf. Tutaj oto, Arbus dostała za małą dawki emocji ze
strony Marcelli, ale udowadnia, że, nawet jeśli modelom się wydaje, iż niczego
z siebie nie oferują, to dobry portrecista może wykorzystać pozbawioną emocji
maskę na swoją korzyść. Dziewczyna odgrywała znudzoną nastolatkę. Arbus udało
się zasugerować coś na kształt niepokoju pod maską beztroski.
Różnica
między Arbus i Sanderem była taka, że Arbus pozwalała sobie na otwarcie
osobiste angażowanie własnej wyobraźni, a to sprawiło, że początkowo krytycy
nie dostrzegali walorów dokumentalnych jej prac. Tematem ich był raczej aspekt
psychologiczny, niż ideologiczny, czy wprost socjologiczny. Zdawała się
wyczuwać ból niedostosowania do norm społecznych – jest to obszar, który bada -
norm i pozbawiony norm. Dlatego na pewno interesowała się funkcjonowaniem społeczeństwa,
przede wszystkim relacjami między ludźmi i tym, jak oddziałują na
społeczeństwo. I jeśli znajduje to wyraz w jej pracach, jako np. poczucie
alienacji, to może być zarówno odbiciem porażki moralnej społeczeństwa, jak
również jej własnej udokumentowanej depresji.
Prace
Avedona i Arbus rodzą znane pytania: „Jak wiele fotograf opowiada z jej czy
jego własnej historii, a ile jest w tym historii modela?”. To często trudne do
oceny i zmienia się z każdym dziełem. W przypadku Arbus, jednakże, jesteśmy
bliscy przekonania, że udało jej się pogodzić te dwie racje.