Geniusz Fotografii
Rozdział II : OTO NADCHODZI NOWY FOTOGRAF
tłum. Maryla Wosik
konsultacja językowa /ang/ - Joanna Hood
konsultacja merytoryczna - Piotr Perczyński
NAUCZYĆ I PRZEKONAĆ
Agencje rządowe w europejskich
i amerykańskich demokracjach używały, postrzeganej jako wiarygodnej fotografii
dokumentalnej – również w filmie – do edukowania i przekonywania obywateli.
Termin „dokumentalny” został ukuty, jest to powszechne przekonanie, przez
szkockiego filmowca Johna Griersona, wpływową postać ruchu dokumentalnego po
dwóch stronach Atlantyku. Grierson miał kalwińskie korzenie, podobnie jak inny
Szkot, wierzący w edukację mas poprzez media – John Reith, pierwszy dyrektor
generalny BBC. Ich idee znalazły swój odpowiednik w Rosveltowskim New Deal
w USA. Jak Grierson sam określił słowo dokumentalny oznaczało: „selektywną
dramatyzację faktów pod kątem ich konsekwencji dla człowieka i dalej, jako
środek edukacji naszej generacji leżący w naturze współczesnego świata oraz
jego implikacje dla państwa obywatelskiego.”
Totalitarne państwa lat 30. – szczególnie
Rosja, Niemcy, Włochy – posługiwały się dokumentem w celach propagandowych.
Oczywiście, propaganda była rozpoznawalna jako zjawisko ściśle związane z
systemem totalitarnym, ale zasadniczo różnica jest niewielka pomiędzy tym jak
wykorzystywany był dokument przez totalitaryzmy i tym jak się nim posługiwano w
krajach demokratycznych. Jednakże, by uniknąć skojarzeń z socjalizmem,
amerykańskie przedsięwzięcia zawsze były nazywane „dokumentalnymi” lub „publicystycznymi”.
Najbardziej
znane rządowe badania dokumentalne lat 30. zostały zorganizowane w Stanach Zjednoczonych przez Roya Strykera, jako część
programu New Deal. Były przeprowadzone przez fotograficzną jednostkę Ressetlement
Administration, wkrótce nazywaną Farm Security Administration CSFA/ organizację
utworzoną w celu przesiedlenia farmerów w trudnej sytuacji związanej z bytem i
pracą. Stryker zatrudnił około 20 najlepszych amerykańskich fotografów, jak
Wolker Evans i Dorothea Lange, nie tylko w celu dokumentowania pracy agencji,
ale by rejestrować życie małych miast najbardziej dotkniętych wielkim kryzysem.
Pomiędzy 1935 i 42, powstało wiele tysięcy fotografii, tworzących bezcenny,
biorąc pod uwagę cele /obiektywizm/ agencji, beznamiętny obraz wielkiego
kryzysu. Evans zrobił kilka swoich najlepszych fotografii, pracując dla
agencji, podobnie jak Dorothea Lang. Jedna z najsłynniejszych fotografii, ikon
tej kolekcji z 35 r. Migrant Mother, jest właśnie jej dziełem.
Prace fotografów FSA były powszechnie
dostępne dla wszystkich publicystów chcących je wykorzystać. Oczywiście było to
czynione, by przekonać społeczeństwo o sensowności powołania agencji, o jej celowości
i żywotności, ale przewrotna natura fotograficznej rejestracji, jest taka, że
nawet najbardziej bliskie faktom fotografie dokumentalne, ich znaczenie, mogą
być drastycznie zmienione poprzez kontekst, tekst komentarza lub choćby
zestawienie ich z innymi fotografiami. Kilka z fotografii FSA okazało się
paskudnie wykorzystanych przez antysemicką niemiecką propagandę w książce USA-NAGA
z1943, w której nadano fotografiom znaczenie przeciwne do tego, jakie
przypisał im artysta, gdy je robił.
Oczywiście, wielkie dokumentalne badania
agencji rządowych mogły być w swej wymowie łagodne lub antagonizujące, w
zależności od politycznego punktu widzenia osoby oceniającej i takie
wykorzystanie fotografii jest stare jak samo medium. Nawet badania takie jak te
FFSA muszą być postrzegane, jako środek kontroli społecznej. I taki projekt jak
sławne Street Life in London Thompsona /1877-78/ na przykład, było
uważane za pierwszą wielką pracę o charakterze socjalno-dokumentalnym, która
świadczyła o trosce o biednych, miała walor spojrzenia z innej perspektywy.
Rzeczywiście, Thompson fotografował etnograficzne „typy” w Chinach w znacznej
mierze w ten sam sposób. I powinno się podkreślić, że spojrzenie Thompsona było
znacznie bardziej współczujące i zaangażowane, niż innych podobnych mu w XIX w,
a stało się prekursorskie dla takich projektów jak Man in the Twentieth
Century Augusta Sandersa.
Ale szkodliwe badania
nie skończyły się w XIX w. Nazistowska propaganda wykorzystywała każdy aspekt
19-wiecznej pseudo-nauki, by dowieść, że Żydzi i inni na ich liście nienawiści,
byli gorszymi istotami ludzkimi. Więc czujemy się trochę nieswojo, gdy mowa o
projekcie takim jak Facies Dolorosa /1934/ wykonanym przez wybitnego
niemieckiego diagnostę dr Hansa Kiliana.
Jego fotografie ciężko chorych pacjentów miały swe przeznaczenie, jako
narzędzia diagnozy, ale retoryczna ich wymowa budzi w nas mieszane uczucia.
poprzedni następny post
Foto
Dr Hugh Welch Diamond /English, 1809-86/
Seated Woman with Bird, c. 1855
Albumen silver print
|
Dr Hough Diamond miał główny udział w założeniu
Towarzystwa Fotograficznego /później Królewskiego Towarzystwa
Fotograficznego/ w latach 50. XIX w
i był wydawcą magazynu tego Towarzystwa, The Photographic Journal. Był
także lekarzem i subskrybował wątpliwej natury naukowej „sceny” fizjonomii, obrazujących
pogląd, że twarz to zwierciadło duszy – a dalekosiężne konkluzje, dobre czy złe
– były wyciągane na podstawie pobieżnych obserwacji.
W 1848 r. dr Diamond został inspektorem
departamentu kobiecego Surrey Country Lunatic Asylum i rozpoczął systematyczne
badanie swoich pacjentek. Jego poprzednik zlecił grawerowane portrety, ale
Diamond wierzący, że fotografia była dokładniejszą metodą rejestrowania
wyglądu, dla ich osobistych rejestracji, jak również jako, pomoc w diagnozie i
terapii.
Fotografię pacjentki tulącej nieżywego ptaka
zrobił około 1855 r. To jego najbardziej znane zdjęcie, ponieważ dla
nowoczesnego oka ptak oznacza tajemnicę, nawet nadaje mu surrealistyczną aurę,
a to jest zasadniczo zwykła dokumentująca fotografia. Ubrana w słomkowy
kapelusz, koc otulający ramionach, kobieta patrzy nic nie rozumiejącym wzrokiem
w stronę kamery, piastując w ramionach, jak dziecko, martwego ptaka, choć to
zapewne freudowska interpretacja. Fotografia prowokuje pytania. Czy kobieta
opłakuje śmierć ptaka i czy, aby nie ona była przyczyną tej śmierci? Czy ptak
jest surogatem dziecka?
Nie
znamy diagnozy dolegliwości kobiety i czy to zdjęcie – lub jakiekolwiek inne
jego fotografie – pomogły autorowi. Diamond ogłosił sukces swoich fotografii,
opublikował rozprawę naukową. On the Application of Photography to the Physionomy
and Mental Phenomena of Insanity /1856/ , ale to mało prawdopodobne. Możemy
stwierdzić z uzasadnioną pewnością, że Seated Woman with Bird nie
przedstawia się zbyt wiarygodnie, jako narzędzie diagnozy tamtych czasów, ale
dzisiaj rezonuje z całą mocą jako dzieło sztuki.
Facies Dolorosa dr Hansa
Killiana prezentuje fotografie ciężko chorych pacjentów w szpitalu. Rzekomym
celem książki był zamiar stworzenia wizualnego zapisu dla medycznej
diagnostyki. Ale Killian pracował podczas ery nazistowskiej i powinny paść
pytania zarówno w kwestii ich rzeczywistej przydatności i nieco mylących
komunikatów, wynikających z samych fotografii.
Foto
Dr Hans Killian /
Callotype
Inoperable Cancer in an Old Man
Early Sacroma of the Tibia, with Possible
Secondary Cancer
|
Killian
robił swoje fotografie z bliska, oraz z boku, tak jakby odwiedzał swojego
przyjaciela siedząc przy jego łóżku. Starannie oświetlone, nienagannie
skomponowane i zreprodukowane w pięknej, miękkiej grawiurze zdjęcia, były
bardziej estetyczne niż normalna, o charakterze medycznym, fotografia. Ale też
równoważą wszelkie poczucie empatii, jakie mogłyby wywoływać, dominuje chłód.
Zdjęcia są bezlitośnie obiektywne, takie jaka powinna być fotografia o
charakterze dokumentacji medycznej, a to stanowi alternatywę, która czyni je przekonującymi
i złowieszczymi.
Jeśli ta dziwna równowaga subiektywnego z
obiektywnym jest niepokojąca, to musi
być brana pod uwagę era nazistowskiej ideologii. Tak jak dokonania dr Diamonda,
te są mocno osadzone w XIX-wiecznej tradycji społecznej kontroli przy
empirycznej obserwacji i fotograficznej klasyfikacji. Naziści mieli
przekonanie, że tendencje kryminalne i niższość rasy mogły być wykryte poprzez
obserwację i porównania fizjonomii, wszystko to w celu uzasadnienia praktyk
ludobójstwa.
Dr Killian naturalnie praktykował za
aprobatą faszystów i uważa się, że był członkiem nazistowskiej partii. Ale
nawet pomijając korzyści wynikające z perspektywy czasu, zdjęcia te i ich
zderzenia, są niepokojące. Biorąc pod uwagę późniejszą historię nazistów,
aspekt ten staje się bardziej dominujący, aczkolwiek ktoś mógłby postawić zarzucić
wielokrotnych wznowień tej książki, kilku z nich już po 1945r.
Foto
John Thompson /Scotisch, 1837-1921/
The Crawler 1877-78
Woodburytrpe
From Street Life in London 1877-78
|
Książka
Johna Thomsona Street Life in London, wydana po raz pierwszy w 12-miesięcznych
edycjach, z oryginalnych odbitek węglowych, była prekursorką gatunku społeczno-dokumentalnego,
choć niektórzy uważają, że zdjęcia Thompsona budzą wątpliwości w sensie dokumentu
społecznego, ponieważ były aranżowane i zrobione z popularnym dziennikarskim
podejściem.
One
także prezentowały fotografa przedstawiciela klasy średniej, fotografującego klasy
niższe, ale to było cechą wspólną wiktoriańskiej fotografii. Thompson nauczył
się radzić sobie z „typami” spoza własnego środowiska kulturowego, kiedy
fotografował w Chinach, gdzie zastosował podobne antropologiczne techniki,
mając do czynienia raczej z „typami” niż z indywidualnościami. Gdy zajął się
rejestracją życia na ulicach Londynu był do tego przygotowany.
Thompson
pracował także pomiędzy ugruntowaną tradycją popularnej ilustracji, The
Small Trades or Cries of London, nie tylko transponując je w sensie
kategorii fotograficznej, ale ze znakomitym efektem ją stosując. Uwiecznił
kilka złożonych zespołów postaci londyńskiej ulicy, które mogą być fotografowane
w stylu „reżyserskim”, a mimo to zachowują bezpośredniość, która czyni je
świeżymi nawet dzisiaj. Street Life
in London nie było wyłącznie nieco lubieżnym obrazem egzotycznej biedy serwowanym
czytelnikom klasy średniej. Zaopatrzony był w żywy, życzliwy, reformatorski w
intencji, tekst autorstwa dziennikarza Adolphe’a Smitha.
Jeżeli
jedno zdjęcie może reprezentować tę książkę i jej istotę, to jest to właśnie ta
praca. Tutaj Thompson chociaż raz wznosi się ponad kategorię „typu”. W sposób
całkowicie nowoczesny i zaangażowany traktuje temat bohatera bardzo
indywidualnie. Była to robotnica, starsza kobieta, jak głosił tekst Smitha.,
tak poniżona przez występek i nędzę, że nie miała nawet siły prosić o jałmużnę.
Zarówno obraz jak i tekst zostały skonstruowane tak, by pozyskać naszą
sympatię, ale też zapisały się jako wspaniały przykład prac Thompsona i
obecności w nich śladów nurtu społeczno-dokumentalnego.
Foto
Dorothea Lange /American, 1895-1965/
Migrant Mother, Nipomo, California 1936
Gelatin silver print
|
Migrant
Mother Dorothea’y Lange jest najsłynniejszym zdjęciem ze wszystkich zrobionych
przez Farm Security Administration, fotograficzny związek założony przez Roya Strykera.
Lange była najbardziej politycznie zaangażowana w grupie FSA, ale też
najbardziej empatyczna.
Fotografowała
exodus zubożałych farmerów z obszarów pustynnych „Dustbowl” Oklahomy do
Kalifornii, epizod z amerykańskiej historii sportretowanej w pamiętnych Gronach
Gniewu Johna Steinbecka /1939/. Ze swoim mężem, socjologiem Poulem Schusterem Taylor,
Lange stworzyła An American Exodus
/1939/, którym opowiedziała podobną historię. Powołanie się na tę książkę jest
istotne, ponieważ Migrant Mother nie została włączona do niej. Lange sądziła,
że fotografia ta była zbyt poruszająca, że mogła być postrzegana jako akt o
charakterze propagandowym. Dla niej dokument był sprawą dużej wagi i trzeźwym
biznesem, socjologia z kamerą. Czuła, że była orędownikiem prawdy, a nie
wyrazicielem własnych emocji.
Migrant
Mother zostało zrobione podczas ulewy, która jej towarzyszyła w czasie podróży do domu w San Francisco.
Minęła napis Pea-Pickers Camp /obóz zbieraczy zielonego groszku/; przejechała
następne 20 mil, zanim impuls zmusił ją do zawrócenia i odwiedzenia tego
miejsca. Ujrzała przemokniętą, głodną matkę Florence Owens Tthompson, w wieku
32 lat, siedzącą pod prowizorycznych zadaszeniem.
Lange
zrobiła 6 zdjęć, podchodząc coraz bliżej, aż do momentu ujęcia w kadrze
wyłącznie twarzy i ramiom kobiety oraz dwójki dzieci, odwracających twarze od
obiektywu. Miała rację, że zachowała ostrożność w związku z tą fotografią. Jej
wymowa jest tak potężna, że zdjęcie zaczęło żyć swoim własnym życiem,
wykraczając poza znaczenie zawarte w nim samym, poszerzając je o to, co dla
patrzącego ono w istocie znaczyło. Nie świadczy to o tym, że jest coś
nieprawdziwego w tej fotografii, ale są tacy, którzy dowodzą, że nawet kreowanie
znaczenia w obrazach dokumentalnych jest sztuką – a Lange była w tym biegła.
poprzedni następny post
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz